Niektórzy mówią “chodząc boso łączę się z naturą”, to trafne stwierdzenie. Wróćmy do ludzi pierwotnych, którzy nie posiadali obuwia, a mimo to doskonale sobie radzili. Oczywiście można rzec, że ewolucja sporo nas zmieniła, ale czy rzeczywiście na tyle, że nie możemy obyć się bez obuwia? Wręcz przeciwnie, sporo osób nie zdaje sobie sprawy, ile korzyści niesie chodzenie boso.
W stopach znajduje się 72 000 zakończeń nerwowych, odpowiedzialnych za połączenia między najważniejszymi częściami ciała. Stopy są więc prawdziwymi przekaźnikami bodźców. Naturalną formą refleksoterapii, z której możemy skorzystać w wolnej chwili jest chodzenie boso. Piasek, czy drobne kamyczki na nadmorskiej plaży będą działały podobnie jak wizyta u masażysty, z tą różnicą, że wszystkie refleksy będą uciskane niemal jednocześnie, dzięki czemu do stóp dotrze więcej tlenu i składników odżywczych. To dlatego, pomimo zmęczenia długą wędrówką, w nogi wstępuje „nowe życie”.
Propagator wodolecznictwa Sebastian Kneipp w książce “Moje leczenie wodą” do skutecznych środków hartujących organizm zaliczał: chodzenie boso po trawie, mokrych kamieniach, brodzenie w zimnej wodzie, mycie zimną wodą rąk i nóg oraz polewanie się wodą. Te nieskomplikowane zabiegi hartujące można wykonywać praktycznie wszędzie. „Z chwilą pojawienia się jesiennych przymrozków i mroźnych dni, wystarczy chodzić po szronie przez 30-60 sek., a potem po śniegu 1-2 minuty, po czym wytrzeć dokładnie stopy do sucha”. Oprócz efektu hartującego, uzyskujemy ogólne wzmocnienie organizmu i zapewniamy organizmowi ochronę przed infekcjami.
Jako ziemskie istoty jesteśmy połączeni z ziemią poprzez stopy i nogi. Człowiek energetycznie przypomina coś w rodzaju „baterii”, ma dwa przeciwne bieguny: górną część ciała i głowę oraz dolną część i nogi. Kiedy nasze ciało styka się z ziemią, jony powodują detoksykację organizmu, potrafią zmniejszyć stany zapalne, pozytywnie wpływają na nasz wewnętrzny zegar, cykl hormonalny i rytm fizjologiczny. Z chwilą pojawienia się obuwia zmniejszył się kontakt organizmu ludzkiego z ładunkami elektrycznymi ziemi. Uziemienie jest niezbędnym połączeniem energetycznym z podłożem, które możemy osiągnąć chodząc boso.
Gdy zaczynamy chodzić boso, zaczynamy dokładniej obserwować podłoże, po którym się poruszamy. Dzieje się to na wielu płaszczyznach. Najpierw uważamy, by nie stanąć na czymś, co mogłoby zranić nam stopę, zwracamy uwagę na kamienie, owady, gady… To element instynktu przetrwania. Gdy z czasem przyzwyczaimy się do tego sposobu poruszania, zaczynamy czuć więcej. Uspokajamy swoje wewnętrzne drgania i oczyszczamy umysł. Stopa staje się kolejnym zmysłem. Dzięki temu skupiamy się na tym co tu i teraz, wyostrzamy zmysły, odprężamy się i relaksujemy.
Chodzenie boso to naturalny sposób poruszania się, zgodny z fizjologią naszego ciała, niejako przyrodzony nam jako ludziom. Pozwala zregenerować siły, rozluźnić spięte mięśnie. Poczuć komfort, jaki oferuje nam chodzenie boso.
Dlatego pamiętaj obuwie, szczególnie to z wąskimi noskami, wysoką szpilką, wykonane ze sztucznych materiałów bywa przyczyną bolesnych odcisków, otarć i halluksów. Stopy pozbawione dopływu powietrza stają podatne na rozwój infekcji bakteryjnych i grzybiczych, nadmiernie się pocą, a wieczorem – szczególnie w upalne dni – są opuchnięte i obolałe, ale wcale nie musi tak być. Dlatego dajmy sobie i swoim stopą trochę wytchnienia!
Oczywiste, że nie zawsze możesz pozwolić sobie na chodzenie boso, co w przypadku większości z nas, którzy mieszkają w miastach jest jak najbardziej zrozumiałe. Dlatego warto zadbać o prawidłowe ułożenie i komfort stóp w bucie. Tutaj z pomocą przychodzą indywidualne wkładki ortopedyczne FOOTLAB, które dzięki odpowiedniemu projektowi i procesowi produkcji zapewniają stopom zdrowie i wygodę, kiedy nie mamy możliwości na bose wędrówki.
Jeśli chcesz umówić się na konsultację i diagnostykę stóp, skontaktuj się z nami!
